Uwielbiam wszelkiego rodzaju rolady, ale zawsze wydawały mi się dość trudne do zrobienia i nawet kiedyś próbowałem, ale wychodziły mi średnio kształtne dziwadła, do momentu aż nie zobaczyłem w którymś z programów Gordona Ramsey’a prostego patentu na równiutkie roladki. Jeszcze tego samego dnia wymyśliłem własny przepis na farsz i podanie. Następnego dnia byłem już w sklepie, kupiłem produkty i zacząłem działać. Efekty tego impulsu możecie zobaczyć i choć muszę przyznać, że trochę zabawy z tym jest to uważam, że warto było, z resztą sami oceńcie.
Ułożyć równo plastry boczku na folii aluminiowej. Filety z kurczaka rozbić delikatnie tłuczkiem przez folię na grubość ok 0,5 cm i położyć je na boczku. Następnie nałożyć farsz i zawinąć wszystko w równą roladę, najpierw folią aluminiową, a później spożywczą skręcając ją ściśle w „cukierka” i włożyć go do gotującej wody na ok. 30 min. Po wyciagnięciu z wody ostudzić i wstawić do lodówki na kilka godzin, żeby stężało, po czym wyciągnąć, zdjąć folię i usmażyć na patelni na złoty kolor.. Do tłuszczyku ze smażenia rolady dodać galaretkę, której powinno nam trochę zostać na folii po odwinięciu „cukierka”, chlust białego wina jeśli macie, trochę bulionu, małą łyżkę miodu i trochę natki pietruszki, sól, pieprz do smaku i jeśli będzie za rzadkie zagęścić mąką ziemniaczaną i gotowe. Z tych proporcji otrzymałem dwa obiady dla dwóch osób, nie licząc oczywiście „dupek” i tego co podjadłem podczas gotowania.
Zaproponowałem tu dwie wersje podania, jedna lekka ze szparagami i pomidorkami cherry i druga trochę bardziej klasyczna z młodą kapustą i ziemniakami.
Składniki:
2 filety z kurczaka
150g cienko pokrojonego boczku
Farsz:
1 posiekana i zeszklona cebula
1 duże jajko Jedna kajzerka namoczona lub kilka łyżek tartej bułki
Duża garść wyłuskanych i pokruszonych orzeszków pistacjowych
Garść rodzynek lub posiekanych fig
Duża łyżka miodu
2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki
Sól, pieprz
Z podanych proporcji otrzymałem ilość wystarczającą na dwa obiady dla dwóch osób, nie licząc oczywiście „dupek” i tego co podjadłem podczas gotowania.
Dwa dni później podałem tę roladę w wersji z młodą kapustą i ziemniakami.
Ale bajer!
OdpowiedzUsuńMuszę przestać oglądać pana bloga, bo mnie aż ssie z łakomstwa, a tu już za późno, żeby się napchać (zresztą z ekranu nie da się zlizać)
Mam pytanko, jeśli zastosował bym inny farsz np. z fetą i szpinakiem to jest możliwość automatycznego wysmażenia cukierka :) po zawinięciu w przypadku gdy zastosuje się boczek parzony , dziękuję za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńFarsz jaki bądź, ale bez wcześniejszego gotowania będzie ciężko utrzymać kształt, chyba żeby jakoś związać, albo pospinać. Lepiej już chyba jednak ugotować.
Usuń