niedziela, 27 lutego 2011

Smażony camembert z łososiem


Kto nie lubi ciągnących i gorących serów? Founde, mozzarella na pizzy, czeski smażony syr  czy nasze polskie zapiekanki z „żółtym” to chyba najpopularniejsze sposoby na ich przyrządzenie. Camembert smażony na głębokim tłuszczu choć znany to aż tak popularny nie jest. A szkoda, bo jego zastosowanie jest dość uniwersalne. Może pełnić rolę przystawki albo dania głównego, można go usmażyć w całości lub pokrojonego na małe trójkąciki i podać z dodatkiem żurawiny jako sałatę. Ja swój krążek sera dla urozmaicenia nafaszerowałem akurat wędzonym łososiem, ale konieczne to nie jest, choć bardzo smaczne. 


Przygotowanie: 

Ser przekroić w poprzek, umieścić w nim plaster wędzonego łososia i zamknąć jak kanapkę. Obtoczyć w jajku, potem w tartej bułce i wrzucić rondelka lub frytkownicy z dość mocno rozgrzanym olejem roślinnym, tak aby cały się zanurzył. Smażyć kilka minut (3-4) w zależności od temperatury, do uzyskania złotego koloru. Po wyciągnięciu odsączyć na papierowym ręczniku. Można podawać z sałatą lub roszponką jako przystawkę albo z frytkami czy opiekanymi ziemniakami jako danie główne. Zarówno do jednego jak i  drugiego zestawu pasuje jakiś słodki dodatek, np., żurawina lub konfitury z cebuli, których ja akurat użyłem. Oczywiście najlepiej kiedy są własnego wyrobu, co nie jest takie trudne.


Składniki:

1 mały camembert
1 duży plaster wędzonego łososia
1 rozbełtane jajko
½ kubka tartej bułki

poniedziałek, 21 lutego 2011

Sernik nie sernik






































Trudno powiedzieć czy to ciasto można nazwać sernikiem, bo sera w nim stosunkowo nie dużo, do tego mąka i całkiem sporo masła. Ale z drugiej strony ser przecież jest:) Sernik to nie sernik, ciasto było bardzo smaczne i dlatego postanowiłem je zaprezentować. Przepis oczywiście nie mój, bo póki co to ledwo mi jakieś ciasta w ogóle wychodzą, a co dopiero tworzenie własnych przepisów. Po raz kolejny skorzystałem z książki „Kuchnia śródziemnomorska” wydanej przez wydawnictwo Arkady. 
 
Przygotowanie:

Rozgrzać piekarnik do temp. 180C i podpiec w nim pokruszone migdały lub orzechy włoskie. Następnie utrzeć masło ze 150g cukru i żółtkami, dodać skórkę z pomarańczy, ricottę, mąkę i podpieczone orzechy. Dokładnie wymieszać. W drugiej misce ubić na sztywno białka, dodać do nich pozostały cukier i delikatnie wymieszać ze zrobionym wcześniej ciastem. Powstałą masę wyłożyć do wysmarowanej masłem i wysypanej mąką formy o średnicy ok. 20 cm, wstawić do piekarnika i piec ok. 30 min. Po wyciągnięciu pozostawić do ostudzenia. W małym rondelku rozgrzać dżem morelowy lub pomarańczowy z łyżką wody i kieliszkiem brandy, i przetrzeć przez sito. Tak powstałym sosem posmarować „na grubo” wierzch i boki ciasta, a następnie jak troszkę przestygnie obsypać je wiórkami czekolady.


 
Składniki:

100 migdałów
180g cukry pudru
150g masła
5 jaj
150g sera ricotta
5-6 łyżek stołowych mąki 
otarta skórka z jednej pomarańczy

½ tabliczki czekolady
4 łyżki stołowe dżemu morelowego
kieliszek brandy

wtorek, 15 lutego 2011

Konfitury z cebuli





















 
















Nie wiem skąd w ogóle pochodzi pomysł na konfitury z cebuli, ale na mojego nosa powstały gdzieś na południu Europy, w Francji, a może w Belgii…naprawdę nie wiem. Stanowią doskonały dodatek do mięs, pasztetów czy serów. Można je używać zarówno na ciepło jak i na zimno, jako samodzielny dodatek do potraw, albo jeden ze składników sosu do mięsa. Ich samodzielne zrobienie chodziło mi po głowie od kiedy przywiozłem je z jakiegoś zagranicznego wyjazdu. Po skończeniu słoika okazało się, że w Polsce nie jest to zbyt popularny produkt i żeby je mieć trzeba je sobie po prostu zrobić. Zajrzałem więc do największej kopalni przepisów czyli do netu i na podstawie wielu mniej lub bardziej skomplikowanych receptur, polskich i zagranicznych opracowałem własną wersję. Nie ukrywam, że poszedłem trochę na skróty, bo konfitury potrzebowałem „na dziś” i pominąłem etap w którym przed smażeniem zasypuje się cebulę cukrem i odstawia na noc żeby puściła soki. Pojęcia nie mam czy ta czynność wpłynęłaby na ostateczny smak i konsystencje, ale liczę na to, że znajdzie się ktoś kto ma ode mnie większe doświadczenie w tej kwestii i mnie oświeci. Moje konfitury wprawdzie wyszły bardzo smaczne, ale jeśli mogą być lepsze….








Przygotowanie:

Cebule obrać, poprzekrawać na cztery, a później pokroić w cienkie piórka. Wrzuć na patelnię z rozgrzaną oliwą z oliwek i smażyć na małym ogniu do zeszklenia. Dosypać cukier i jeszcze chwilę smażyć, Dolać ocet winny, wino i dusić na małym ogniu do prawie całkowitego odparowania płynów, ale bez przesady, bo po schłodzeniu konfitury jeszcze stężeją. Dusić tak długo żeby cebula była miękka, ale nie rozpadała się, a jej ostateczny smak balansować za pomocą octu winnego, cukru i soli. Jeszcze gorącą nałożyć do słoików i zakręcić.







Składniki:

1 kg czerwonej cebuli
1 ½  kubka czerwonego wytrawnego wina
1/2  - 2/3 kubka balsamico
Ok. 350 g cukru
1 łyżeczka ziół prowansalskich
Sól, pieprz do smaku

sobota, 12 lutego 2011

Kurczak w stylu śródziemnomorskim czyli szybki obiad




Obiad w zasadzie superszybki, bo jego przygotowanie zajmuje tyle ile gotuje się ryż. Pewnie dobrze znacie sytuację, kiedy przychodzicie po pracy, nie zdążywszy zrobić wcześniej zakupów, a wasza rodzina woła jeść. Wtedy okazuje się, że dobrze jest mieć w domu jakieś zapasy, a im więcej i bardziej różnorodne tym lepiej. Danie które tu dziś prezentuje powstało właśnie w ten sposób, z produktów, które mam przeważnie w swojej spiżarce, czyli puszkowo słoikowych i mrożonego kurczaka. Jedyne co miałem świeże to pomidorki koktajlowe, no i bazylię która rośnie sobie na oknie.

Przygotowanie:

Kurczaka pokroić w średniej wielkości kawałki, posolić, popieprzyć i wrzucić na rozgrzaną oliwę z oliwek i smażyć przez chwilę. Dodać karczochy, oliwki, podlać białym winem i dusić kilka minut. Na koniec dodać pokrojone na połówki pomidorki i posiekane zioła, doprawić solą i pieprzem do smaku, przytrzymać dosłownie jeszcze chwilę na ogniu, ale tak żeby pomidorki się tylko podgrzały, nie rozpadły. Ryż może być czysty, tylko ugotowany, albo taki jaki zrobiłem w tym przypadku. Ugotowany ryż przelałem zimną wodą i odstawiłem, a później przesmażyłem go na patelni z podsmażoną i podduszoną na białym winie cebulką, przyprawioną tylko solą i pieprzem. Jeśli jednak nie macie ryżu to wydaje mi się, że spokojnie taką potrawkę można potraktować jak sos do spaghetti czy penne. 



Składniki dla dwóch osób:

2 filety z kurczaka lub inne jego części
trochę karczochów, mogą być marynowane ze słoika
trochę oliwek
pomidorki cherry
chlust białego wina
świeże zioła, ja dodałem bazylię
sól, pieprz
oliwa EV

niedziela, 6 lutego 2011

Pizza



Oczywistym jest, że najlepsza pizza pochodzi z pieca o wysokiej temperaturze, opalanego drewnem, a o jej jakości świadczą użyte do jej przygotowania dodatki. W zasadzie można by sobie dać spokój z domowymi wygłupami, ale… No właśnie, to co można zjeść w polskich pizzeriach, mimo rosnącego systematycznie poziomu nadal pozostawia wiele do życzenia.  Niekoniecznie nawet ze względu na ciasto, ale na używane często najtańsze i najpodlejsze dodatki takie jak tłuszcz typu ser zamiast mozzarelli czy pompowane wodą najgorsze wędliny. W tej sytuacji wolę mieć już ciut mniej chrupiące ciasto z domowego piekarnika, ale za to najlepszej jakości dodatkami, które przy tak prostym daniu jakim jest pizza decydują o jakości tego dania, jak i z resztą całej włoskiej kuchni. Dodatkową zachętę do wytwarzania jej w domowych warunkach jest urządzenie, które znacznie ułatwia pracę i wykonuje za nas najbrudniejszą robotę czyli ciasto. Ja używam do tego maszynki do pieczenia chleba z programem do wyrabiania drożdżowego ciasta, umieszczam w niej w wszystkie składniki i już, praktycznie samo się robi. Reszta to już nie niewiele więcej zachodu niż zrobienie kilku kanapek:)


Przygotowanie:
Wsypać mąkę do pojemnika z mieszadłem, wlać do niego roztwór ciepłej wody i drożdży i włączyć program do wyrabiania ciasta. Po ok. 40 min kiedy ciasto  znacznie zwiększy swoją objętość należy je wyciągnąć zagnieść i odstawić w ciepłym miejscu na jakieś 20 min.
Dodając więcej drożdży można cały proces skrócić o połowę, ale lepsze efekty uzyskuje się z mniejszą ilością drożdży i dłuższym czasem wyrastania. Kiedy ciasto znowu trochę podrośnie rozwałkowujemy je w zależności od upodobań, cienko po włosku na ok. 3 mm lub grubo na sposób amerykański (moim zdaniem zdecydowanie smaczniejsza i mniej zapychająca jest pizza na cienkim cieście). Rozwałkowane ciasto smarujemy oliwą i sosem pomidorowym, układamy na nim plastry mozzarelli i inne dodatki, posypujemy oregano i wstawiamy do piekarnika (220C) na ok. 10 min. Im wyższa temperatura tym lepiej i jeśli ktoś dysponuje w domu sprzętem, który jest w stanie nagrzać się do 250 lub 300 stopni to powinien to wykorzystać, skracając jednocześnie czas pieczenia. Prawdziwa pizza z pieca opalanego drewnem piecze się w temperaturze ok. 450C i trwa to ok. 2 minut, dzięki czemu jej ciasto jest takie chrupiące.I to jest w zasadzie główny powód tego, że ta przygotowana w domowym piekarniku nigdy nie będzie taka jak ta z prawdziwego pieca. Ale co tam, przy tym poziomie pizzy jaka jest dostępna w naszym kraju niejednokrotnie ta domowa jest dużo lepsza.
Aaa.. jeszcze sos. Nic prostszego, na rozgrzaną oliwę wrzucić rozgnieciony czosnek, pelati lub pulpę i smażyć chwilę redukując sos, przyprawiając go na końcu odrobiną cukru soli i pieprzu. 


Składniki:
Ciasto:
250 g mąki 
120 ml ciepłej wody
10 - 20 g świeżych drożdży
2-3 łyżki oliwy
1 łyżeczka soli

250 g pelati
2 ząbki czosnku
2 kule po 125 g mozzarelli pokrojonej
na cienkie plasterki salami
włoska szynka dojrzewająca
kozi ser, ser pleśniowy
garść małży
kawałek papryki
sól, cukier