Nie wiem czy określenie tą nazwą mojego spontanicznego deseru będzie jakimś nadużyciem, ale z braku pomysłów na inne postanowiłem jednak zaryzykować. No bo jak w końcu nazwać deser zrobiony z bezy, bitej śmietany i owoców. Prezentowana poniżej wersja jest banalnie prosta i nie wymaga żadnych umiejętności cukierniczych, a pianę z białek czy śmietanę potrafi ubić chyba każdy. Smakuje za to niewspółmiernie do włożonej pracy. Jeśli jest podany od razu po zrobieniu, a użyte do jego zrobienia owoce były świeże, może zrobić prawdziwą furorę. Ze smutkiem muszę przyznać, że prawie cały prezentowany deser zjadłem sam od razu po zrobieniu:)
Sposób przygotowania:
Białka ubić na sztywną pianę dodając pod koniec ok. 100g cukru pudru i ocet. Powstałą masę rozsmarować na papierze do pieczenia na grubość dwóch, trzech centymetrów na dwa równej wielkości placki. Piec ok. 30 min. najpierw w temp. 190C, a po kilku minutach zmniejszyć do 150C. Wyciągnąć z pieca i zostawić do ostygnięcia. Następnie ubić śmietanę z resztą cukru i posmarować nią jedną z bezowych części. Na śmietanie ułożyć maliny, przykryć drugą częścią, posypać cukrem pudrem, jagodami i gotowe.
Składniki dla dwóch osób:
3 białka
ok.150 g cukru pudru
ok. 150 ml. chłodzonej kremówki 36%
kubek owoców
1 łyżeczka białego octu winnego
Mmmm... Aż mi ślinka cieknie:) Super pomysł i wspaniałe zdjęcia, jak z resztą wszystkie umieszczone na blogu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczy to naprawdę jest takie proste!?! W związku z tym dlaczego ja nigdy nic takiego!?! AAA wspaniały przepis :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, trzeba tylko podwinąć rękawy i .....
OdpowiedzUsuń:))