Nie wiem skąd wzięła się nazwa na ten sposób przyrządzania polędwicy wołowej, ale mogę tylko przypuszczać, że jest pochodną jednego z jej składników, bardzo charakterystycznego dla tego kraju. Przepis ten poznałem blisko 10 lat temu od kucharza, który pracował w jednej z restauracji pewnej znanej teraz z telewizji restauratorki. Już nawet nie pamiętam czy go jakoś zmodyfikowałem „pod siebie” czy też jest to oryginalna wersja i powiem szczerze, że mało to istotne, bo danie to w obecnej formie jest fantastyczne, a do tego wprost banalnie proste w wykonaniu i szybkie.
Sposób przygotowania
Polędwicę pokroić w jak najcieńsze paski i wrzucić na rozgrzaną patelnię z niewielką ilością oleju, dołożyć cebulę pokrojoną w cienkie piórka i smażyć na mocnym ogniu przez ok. jedną minutę. Następnie dodać śmietanę, zagotować, trochę zredukować, posolić, obficie popieprzyć i dodać wódkę. Znowu chwilę gotować i od razu podawać. Cały ten proces powinien trwać dosłownie kilka minut, chyba, że polędwice pokroi się w grubsze kawałki. O ile za ryżem do mięsnych sosów nie przepadam, o tyle w tym przypadku jest on do tego dania wprost stworzony i nie wyobrażam sobie żadnego innego dodatku. Oczywiście najciekawszym elementem jest tu wódka. Sprawdzałem to danie również bez niej i stwierdziłem jednoznacznie, że ten pomysł ma jednak sens, a dodany alkohol doskonale podkreśla jego smak nadając mu z ciekawą grzybową nutę.
Składniki dla dwóch osób:
ok. 400 g polędwicy wołowej (obojętnie której części)
kubek „słodkiej” śmietanki
jedna średnia cebula
ok. 80 ml czystej wódki
sól, świeżo zmielony pieprz
2-3 łyżki oleju roślinnego do smażenia
musi super smakować
OdpowiedzUsuńSuper przepis! Prawdziwy strogonoff, bez zbędnych dodatków ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW końcu znalazł się ktoś kto do cenił prostotę tego dania:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam.
mi tez sie podoba ;) w ogole chyba stworze kolko adoracji Twojej kuchni. Tylko ciezko na GW bedzie, bo naszych komentarzy oczywiscie juz nie ma.. ansil
OdpowiedzUsuńDonosicielstwo to brzydka rzecz, ale po lekturze tego wątku w GP złożę donos, bo Cię "lubię", tzn. zwykle podoba mi się to, co pokazujesz - i przepisy, i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze się nie zorientowałeś, że "Krystynka" jest tak naprawdę Dominikiem. I moim zdaniem facet jest zwyczajnie zazdrosny, bo jesteś w tej chwili jedynym oprócz niego przedstawicielem swojej płci, który pokazuje kuchnią wartą uwagi, wręcz wysokich lotów.
Trzeba przyznać, że gotuje - a zwłaszcza piecze - dobrze, ale barokowy styl erotomana-gawędziarza jest nie do zniesienia. A jeszcze bardziej nie do zniesienia jest to, jak poucza innych.
Z pozdrowieniami,
Życzliwa
(Tak się chyba podpisuje donosy i anonimy?)
Życzliwa osobo:)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to się domyślałem, że to koleś, ale dziękuję za informacje. Podzielam również twoja opinię dotyczącą jego sposobu bycia na forum, rzeczywiście jest nie do zniesienia. Tak samo jak pouczanie i mentorski ton, ltóry czasem bywa nawet komiczny, zwłaszcza kiedy nasza mądrala z pełnym przekonaniem pisze głupoty:) Ale generalnie Krysia to temat nudny dlatego zawsze zachęcam go do pisania o kuchni, a nie jego frustracjach.
pozdrawiam.
Ansil.
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie. Przyznaję, że czasem sam nie rozumiem moderacji działającej na GP, ale niestety jakoś trzeba z nią żyć:)
pozdrawiam serdecznie,
Nie słyszałam nigdy o dodatku wódki, chociaż czytałam, że zmiękcza mięso. Niestety, większa część mojej hurmy i czeredy jest niepełnoletnia, więc u mnie odpada ten myk.
OdpowiedzUsuńno proszę cię....przecież alkohol z tej wódki paruje:)
OdpowiedzUsuńFajny przepis, dobry opis i swietne foty. Zostaje na obiad! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego strogonoffa! Chylę czoła Panie Pookcook :)
OdpowiedzUsuńpzdr:)
OdpowiedzUsuń