Lepienie pierogów i produkcja domowego makaronu ewidentnie działa na mnie odprężająco. A ponieważ bardziej sympatyzuję z kuchnią południowej europy takie też lubię pierogi. Po ostatnich rybnych, kolejne, tym razem z łososiem. Proste i dość oczywiste dodatki, które aż się prosiły i co za tym idzie przewidywalny efekt końcowy. Wszystkim którzy lubią łososia i lubią lepić polecam:)
Przygotowanie:
Surowego łososia przesmażyć na oliwie i ostudzić. Następnie posiekać drobno razem z wędzonym, dodać ricottę, koperek i przyprawić solą i pieprzem do smaku. Przygotowanym w ten sposób farszem napełnić cieniutko rozwałkowane ciasto makaronowe i dowolną techniką skleić dokładnie w dowolny kształt. Gotować kilka minut w osolonej wodzie (4-8 min w zależności od grubości ciasta). Na pesto: wszystkie składniki umieścić w blenderze i zmiksować na gładko. Podawać z dodatkiem z uprażonych orzeszków pinii i młodych listków szpinaku.
Składniki na 6 porcji po 4 szt.
200-250g świeżego ciasta na makaron
Farsz:
100g wędzonego łososia
50g świeżego łososia
100g ricotty
łyżka posiekanego koperku
sól, pieprz
Pesto:
ok. 100 g świeżego szpinaku
2 łyżki natki pietruszki
2 niewielkie ząbki czosnku
2/3 kubka oliwy EV
ok. 4 łyżki prażonych orzeszków pinii
½ kubka tartego parmezanu
kilka kropel soku z cytryny
szczypta soli
pięknie wyglądają.
OdpowiedzUsuńach, cudne.
Wyglądają bosko, a pesto ma przepiękny zielony kolor ;) Idealne połączenie jak dla mnie!
OdpowiedzUsuńRobiłam pierogi, ale z surowym łososiem i koperkiem, jednak nie powaliły mnie na kolana. Te wyglądają super. Może jeszcze raz wypróbuję łososia na nadziewanie.
OdpowiedzUsuńwyglądają przepięknie i nabrałam ochoty (z małą modyfikacją, oczywiście :-)
OdpowiedzUsuńPiękne! jestem oczarowana:)
OdpowiedzUsuńno to teraz mnie nakarmiłeś do syta:) wspaniałe danie-uwielbiam pierogi i rybki:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFanie wygląda, ale z pewnością nie pomaga w odchudzaniu, z czym jak piszesz cały czas walczysz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Tapenda
Bez przesady, mówimy o nadwadze a nie otyłości, a poza tym dobra dieta to taka, która pozwala czasem na małe szaleństwo. Poza tym jakby chcieć policzyć kalorie w tej potrawie do okazałoby się że nie jest ich wcale tak wiele.
OdpowiedzUsuńpzdr.
Dziękuję, dziękuję i zachęcam do kuchennych działań:))
OdpowiedzUsuńPrezentują się wspaniale!
OdpowiedzUsuńTo musi być przepyszne! :) A jak ślicznie wyglądają...:)
OdpowiedzUsuń