poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Dorsz na fasolce















Znowu dorsz. Nie żebym narzekał, bo to dobra ryba, ale przydałoby się czasem jakieś urozmaicenie. Cóż jednak zrobić kiedy wybór świeżych ryb jest u nas taki marny.
Tak więc przedstawiam kolejny dietetyczny zestaw z tą rybą. Wszystko widać jak na dłoni i chyba, żadnego specjalnego przepisu nie ma co podawać. Nawet zastanawiałem się czy w ogóle to danie zawieszać, ale kiedy zobaczyłem jak bardzo apetycznie i świeżo wygląda stwierdziłem, że jednak warto, w końcu to kolejny nisko kaloryczny zestaw, a takich nigdy przecież nie za dużo.

2 komentarze:

  1. Niezwykle ciekawy i wciągający blog,moje gratulacje.
    Od niedawna pracuję w kuchni,ciągle się uczę czegoś nowego, niemniej od pewnego czasu próbuję ustalić czy istnieje jakaś kulinarna zasada odnośnie smażenia ryby ze skórą - kładziemy filet na patelnię na skórkę czy na mięso?
    W moim zakładzie sami filozofowie,a tak naprawdę nikt nie potrafił mi wyjaśnić zasadności swoich wywodów.
    Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na wskazówki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za ciepłe słowa:)
    Co do dorsza i większości ryb to zdecydowanie zaczynamy smażyć na skórce, i tu mówimy o rybie sote. Dobrze jest też lekko ponacinać skórkę. Wszystko to po to żeby ryba nie straciła swojego kształtu i miała chrupiącą skórkę.

    pzdr.

    OdpowiedzUsuń