Przystawka, przekąska, a może piknikowa kanapka? Wygląda na to że to właśnie coś pomiędzy kanapką a tartą, tyle że od kanapki smaczniejsze, a od tarty wygodniejsze w transporcie. Do tego jest dość proste do przygotowania, zwłaszcza jak ktoś kupi gotowe ciasto, czego oczywiście nie polecam:)
*******
Przy okazji przydarzył się mini jubileusz, czyli setny przepis, który zawiesiłem na blogu:)
Przygotowanie:
Kiedy wyrobione kruche ciasto tężeje sobie w lodówce należy na rozgrzaną patelnię wrzucić posiekany czosnek, liście szpinaku i chwilę smażyć przyprawiając na końcu solą i pieprzem. To samo robimy z kilkoma białymi szparagami pociętymi w piórka i odstawiamy. Wyciągamy słodzone ciasto, cienko rozwałkowujemy na grubość ok. 2 mm i wycinamy z niego kwadraty o boku ok. 20 cm. Układamy na nich gniazdka ze szpinaku i szparagów, do środka wbijamy jajko, solimy, pieprzymy i posypujemy startym parmezanem. Zawijamy w paczuszki smarując brzegi ciasta białkiem i wkładamy do nagrzanego piekarnika (200C) na 10 min. Taki czas powinien wystarczyć na to żeby ciasto się upiekło, a jajko było w konsystencji „na miękko”. Muszę jednak przyznać, że nie jestem go pewien ponieważ swoje zawiniątka piekłem ok. 15 min i jajko wyszło mi na twardo, a ponieważ robiłem to pierwszy raz, a danie nie pochodzi z żadnego przepisu nie jestem pewien efektu. Po prostu podczas jedzenia pomyślałem, że fajnie by było gdyby z po otwarciu sakiewki wypłynęło z niej żółtko. Jeśli więc komuś uda się wstrzelić z właściwym czasem pieczenia, chętnie go poznam:) Do podania użyłem sosu holenderskiego, który dobrze pasuje zarówno do szparagów jak i szpinaku. Przepisu na niego już nie podaję, bo można go znaleźć wszędzie.
Składniki na 6 sakiewek:
ok 500 g liści świeżego szpinaku
6 jajek
kilka białych szparagów
pęczek zielonych szparagów jako dodatek
Oliwa z oliwek
Sól, pieprz
trochę parmezanu
Fajny pomysł z tymi sakiewkami, pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńjak zwał tak zwał... wygląda bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńKupuję pomysł :)
Nie wiem co z tą nazwą, ale po komentarzach sądzę, że jest trochę kontrowersyjna:) Pomysłu jednak nie mam jak to coś można by nazwać inaczej.
OdpowiedzUsuńTo są chyba kopertki. Ale wyglądają na przepyszne :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję setnego wpisu :) Sakiewki wyglądają bardzo apetycznie. Chętnie skusiłabym się na jedną :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńjakie ciekawe!
OdpowiedzUsuńwyglądają naprawdę pysznie.
Normlanie mi slinka cieknie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szparagi, choc robie je najprosciej, bo tak mi najbardziej smakuja (czyli duszę je we własnym sosie z odrobina oliwy).
Ale chyba skuszę sie na te sakiewki. Szkoda, ze juz po sezonie szparagowym. ;)