To chyba najprostsze
w przygotowaniu danie makaronowe jakie można sobie wyobrazić, pod warunkiem, że
nie weźmiecie się za zrobienie makaronu, choć i to specjalnie trudne nie jest. Warunkiem osiągnięcia właściwego efektu jest wysoka jakość
użytych składników. Ta żelazna w każdej prostej kuchni zasada nabiera tu
jeszcze większego znaczenia i jeśli nie macie pod ręką dobrej oliwy czy
pysznych słodziutkich pomidorków to nie polecam się za to danie w ogóle
zabierać. Jeżeli jednak dysponujecie produktami najwyższej jakości, zróbcie, a
z pewnością nie pożałujecie. Ja w każdym razie, kiedy przygotował mi je mój
włoski kolega byłem zachwycony i jednocześnie zdziwiony, że coś tak prostego
może być tak smaczne i efektowne. Z własnoręcznie zrobionym makaronem zyskuje
dodatkowo, ale i z kupnym jest bardzo dobre. Polecam, zwłaszcza na lato.
Przygotowanie:
Makaron ugotować al dente i wymieszać z pokrojonymi na
połówki lub ćwiartki pomidorkami i drobno posiekanym czosnkiem i bazylią. Od
razu podawać, pomidorki mają być jędrne i sprężyste.
Składniki dla dwóch
osób:
160 g
tagliolini lub spaghetti
3 średnie ząbki czosnku lub więcej
duża garść posiekanych liści bazylii
spory chlust najlepszej jaką mamy oliwy EV
Ta żelazna zasada obowiązuje za każdym razem, przy każdym daniu. Bo na co komu najlepszy makaron, jeśli miesza go z marnej jakości dodatkami.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że lepiej jeść lepsze produkty niż gorsze. Różnica jest tylko taka, że ich jakość nie zawsze jest aż tak bardzo wyczuwalna w smaku. Niską jakość składników w daniu można ukryć na wiele sposobów.
UsuńWłaśnie przypomniałeś mi o tym, że w szafce czeka na użycie maszynka do makaronu i semolina przywieziona z Włoch :-)
OdpowiedzUsuńtu pyreczki mają jakieś lepsze. W mojej Pyrlandii, co z pyrek słynie kupisz pyrke gotujszesz, a potem jakaś fioletowa sie robi...
OdpowiedzUsuńWczoraj w coop-ie nabyłam pyreczki, zostały, bo zbyt duża ilośc nabyłam, polałam oliwą, posypałam pietruszką, i wsaziłam do lodówki.
Dziś wyjęłam żółte, bez cienia fioletu i tego dziwnego smaku.
to nie znaczy, że gloryfikuję, to państwo, anzi...
Pozdrawiamy serdecznie
Tapenda